23 lutego 2024, 16:09
Cierpię wewnętrznie, zastanawiam się po co i dlaczego. Cierpi moja dusza. Dziś Jezus do mnie przemówił: "Jeśli będziesz żyć dla dziecka to będziesz życ świętym życiem". Okazuje się że nie żyłam do tej pory dla 17 letniej córki. Czuję wielkie szczęście w sobie- przykrywa je wartstwa cierpienia, którą ponoć często widać na mojej twarzy, wstydze się jej. Nie zależy mi na byciu świętą ale ciągle słyszę od (chyba) Boga, że tylko jeśli zgodzę się na świętość to będę mogła dobrze żyć. Zgadzam się więc na nią ale z jakąś niepewnością. Boję się cierpieć jeszcze bardziej niż do tej pory a przecież święci cierpieli.
Co będzie z nami córeczko? Twoja mama jest w rozsypce.